Eskaton - próba pomiaru wskaźnika „progresywności”


 

 27.03.2023

 

Zeuhl to jeden z tych nurtów rocka progresywnego, który stale polaryzuje opinie na swój temat. Jedni odsądzają go od czci i wiary, inni wynoszą na piedestał. Ot, typowy przykład walki „subiektywizmów”. Bardziej wiarygodna byłaby choć po części zobiektywizowana analiza poczynań bandów tego nurtu.

Dzisiaj pochylimy się nad zespołem niezwykle cenionym przez miłośników zeuhl. Wprawdzie zaliczam się do fanów takiego grania, jednak pewne aspekty związane z tym nurtem są dla mnie cokolwiek kontrowersyjne. W tym przypadku skupię się tylko na jednym wątku - próbie stworzenia bardziej zindywidualizowanego języka wypowiedzi muzycznej. Zasadniczy problem polega na tym, że wielu, zbyt wielu wykonawców z kręgu zeuhl trzymało się niewolniczo stylistyki Magmy. Słuchając ich nagrań szukamy osobnych elementów stylu, jednak nie jest to takie proste. Nie inaczej jest w przypadku bohatera dzisiejszego tekstu.

Czy Eskaton jest klonem Magmy? Jednoznaczna odpowiedź byłaby niesprawiedliwa. Zejdźmy zatem o poziom niżej. Czy wyemancypował się artystycznie od swojego słynnego poprzednika? W dużym stopniu nie zdołał tego uczynić. Używając astronomicznej metaforyki, Eskaton można określić artystycznym satelitą Magmy. Magmowe tropy są wielorakie. Warto zwrócić uwagę na samą formę muzykowania, powinowactwa stylistyczne. Kłaniają się różne rozwiązania aranżacyjne, charakter i układ partii wokalnych. Trudno nie zauważyć podobieństw w traktowaniu gitary basowej, predylekcji do transowej narracji. Na korzyść zespołu nie działa to, że w grę nie wchodzą tylko pojedyncze utwory. Wspomniane analogie pojawiają się często, chyba jednak zbyt często. Zważywszy na wspomniane zapożyczenia, niejedna osoba mogłaby podsumować ich twórczość w krótkich, żołnierskich słowach: ciekawa muzyka, ale w zbyt dużym stopniu obarczona piętnem epigonizmu. W tym kontekście od razu pojawiają się upiory rocka neoprogresywnego. Czy jest to zbliżony syndrom? Wystrzegałbym się prostych uogólnień. Można dopatrzyć się pewnych podobieństw, bo niewątpliwie Eskaton pełnymi garściami czerpał z dorobku orkiestry Vandera. Warto jednak zauważyć różnice na różnych poziomach muzycznego przekazu

Muzyka Eskaton, w sensie ogólnym, nie była specjalnie progresywna, jednak w czasie, w którym powstawała, była jeszcze względnie świeża. Francuski zespół był jednym z ostatnich przedstawicieli klasycznego nurtu z lat 70. Tymczasem prominentni przedstawiciele rocka neoprogresywnego nieomal bez reszty zanurzyli się w świecie przeszłości i starali się wskrzesić stare ideały gatunku. Problem w tym, że od czasów jego świetności minęło sporo czasu. W latach 80. grupy neoprogresywne grały uproszczoną wersję progrocka, coraz bardziej zbliżając się do mainstreamu. Dobrym przykładem niech będzie najbardziej popularny zespół tego nurtu - Marillion. Zwolennicy Eskaton być może obruszą się na samo nawiązanie do rocka neoprogresywnego, bo zapewne uważają, że ich pupile biją na głowę Pendragon, Pallas i IQ. W tym przypadku badamy jednak tylko wskaźnik „progresywności” ich muzyki. Należy przecież pamiętać, że rozprawiamy o wykonawcach, którzy dumnie nieśli wysoko sztandary z „postępowym rockiem”. W końcu sama nazwa gatunku, jeśli traktujemy ją poważnie, obliguje do pewnej oczywistej postawy artystycznej.

Miłośnicy zeuhl chętnie podkreślają zalety tego bandu, jednocześnie pudrują wątek związany z jego epigonizmem. Znamienne jest na przykład to, że z drugiej strony, chętnie zarzucają wtórność U.K. Jest to klasyczny przykład subiektywnego odbioru muzyki, gdy zatracają się bardziej zobiektywizowane parametry. Patrząc na problem z szerszej perspektywy, trudno jest krytykować za brak oryginalności U.K., jednocześnie łagodzić ten wątek w przypadku francuskiej formacji. Nie sposób dlatego, bowiem brytyjska formacja była znacznie bardziej idiomatyczna. Fundamentalna różnica polega na tym, że Eskaton czerpał pełnymi garściami z twórczości INNEGO wykonawcy, natomiast muzycy grający w U.K. budowali swoją tożsamość w oparciu o WŁASNY dorobek. W grę wchodzą rzecz jasna zespoły, w których wcześniej grali.

Czy formacja Wettona i Jobsona była progrockowym epigonem? Tak, ale tylko przy założeniu, że zarzuty będziemy formułować z pozycji maksymalistycznych. U.K. nie był zespołem, który generował nowe idee, nie przyczynił się do powstania nowego podgatunku, nie poszerzał granic estetycznych rocka, nie miał wreszcie pomysłu, jak przełamać postępujący kryzys rocka progresywnego. Był jednak zespołem oryginalnym i idiomatycznym w tym sensie, że szybko zdołał wypracować własną formułę grania. Jego brzmienie było od razu rozpoznawalne. Nie można zapominać jeszcze o jednej szalenie istotnej kwestii – wybitnych jednostkach, które grały w zespole. Wettona, Jobsona, Bruforda i Holdswortha szanujący się fan progrocka rozpozna bez trudu po kilku taktach. Czy coś takiego można powiedzieć o muzykach z Eskaton?

Rzecz jasna, Eskaton nie jest klonem Magmy. Warto podać kilka elementów odróżniających te podmioty wykonawcze. Partie wokalne śpiewane są po francusku, a nie kobaiańsku. Porównując płyty Magmy i Eskaton słychać różnice w sferze brzmieniowej. Dobrym przykładem mogą być instrumenty klawiszowe, szczególnie syntezatory. W tym miejscu warto jednak zauważyć, że klasyczne płyty formacji Vandera były nagrywane wcześniej, tymczasem na tym polu zmiany były dość dynamiczne. Muzyka Eskaton jest łatwiejsza w odbiorze, bardziej konwencjonalna. Twórcy „4 Visions” nie mieli zamiaru przeszczepiać na grunt szeroko pojętej muzyki rockowej dziedzictwa Strawińskiego, Orffa i Bartóka. Wynikało to w dużym stopniu z tego, że ich muzyka była bardziej zakorzeniona w paradygmacie rockowym. Można nawet skonstatować, iż muzyka Eskaton to „zeuhl z ludzką twarzą”. Dlatego też, gdyby ktoś chciał zapoznać się z tym nurtem, a nie jest jeszcze wystarczająco osłuchany z eksperymentalnymi odmianami rocka, być może bardziej wskazane byłoby rozpoczęcie znajomości od „Ardeur” lub „4 Visions”.

 

    

1 komentarz:

  1. grawitoman29/3/23 20:22

    Eskaton muzyka do komiksów Moebiusa, zdecydowanie bardziej przystępna niż Magma i nie tak psychoaktywna jak chociażby Gong. Wskaźnik "progresywności" wykazuje duże promieniowanie gamma, czego nie można powiedzieć o innych grupach z roku 1981

    OdpowiedzUsuń