29.11.2022
Raz na jakiś czas będę wrzucał na swoim blogu różnego rodzaju rankingi ulubionych płyt. Lubię sobie sporządzać tego typu zestawienia, aby ogólnie ogarnąć dany segment muzyczny.
Jest to praktyczne, bowiem z czasem, gdy ilość przesłuchanych albumów robi się coraz większa, dobrze jest sobie to jakoś ogólnie zhierarchizować. Do tego typu rankingów podchodzę z dystansem, dlatego w czasie ustalania kolejności nie dzielę włosa na czworo, nie ma „obcinania paluszków”, dylematów, co wolisz - tatusia czy mamusię. Słowem - zero traumy i hamletyzowania. Przede wszystkim chodzi o rozrywkę oraz ogólne posortowanie przesłuchanej muzyki. Rzecz w tym, aby w przyszłości wracać tylko do tych wydawnictw, które, w większym lub mniejszym stopniu, czymś mnie zaintrygowały. Najistotniejsze nie są konkretne lokaty, to jest właśnie element wspomnianej zabawy. Często trudno jest przecież precyzyjnie dokonać gradacji, szczególnie, gdy w grę wchodzi większa ilość płyt.Jeśli chodzi o lata 1960-1964, to pod uwagę brałem zarówno szeroko pojętą muzykę popularną, jak i różne nurty jazzu. Zważywszy na powyższą uwagę, efekt finalny jest monochromatyczny, bowiem do czołowej pięćdziesiątki nie załapał się żaden album z muzyki rozrywkowej. No cóż, nie da się ukryć, że pierwsza połowa dekady, to jeszcze nie było TO. Z roku na rok będzie jednak coraz lepiej. Niestety, tylko do czasu... Zestawienie de facto wygląda, jak przegląd najlepszych płyt jazzowych. Dominują eksponenci jazzu progresywnego (np. John Coltrane, Charles Mingus, Eric Dolphy, Cecil Taylor). Nie zabrakło muzyków bardziej zachowawczych, którzy z sentymentem spoglądali również wstecz (The Modern Jazz Quartet).
Subiektywne zestawienie najlepszych płyt wydanych w latach 1960-1964
TOP 50
1. Charles Mingus - The Black Saint and the Sinner Lady (1963)
2. Charles Mingus - Right Now: Live at the Jazz Workshop (1964)
3. John Coltrane Quartet – Africa/Brass (1961)
4. Herbie Hancock - Empyrean Isles (1964)
5. Don Ellis - New Ideas (1961)
6. Charles Mingus - Mingus Mingus Mingus Mingus Mingus (1964)
7. Max Roach - It’s Time (1962)
8. Eric Dolphy - Out to Lunch (1964)
9. John Coltrane - Impressions (1963)
10. Grachan Moncur III - Evolution (1964)
11. John Coltrane - Crescent (1964)
12. Don Ellis - Essence (1962)
13. John Coltrane - Live at the Village Vanguard (1962)
14. George Russell Septet - The Stratus Seekers (1962)
15. Cecil Taylor - Live at the Cafe Montmatre (1963)
16. Jan Johansson - Jazz Pa Svenska (1964)
17. Gil Evans - Out of the Cool (1961)
18. Charles Mingus - Town Hall Concert 1964, Vol.1(1964)
19. George Russell - Ezz-thetic (1961)
20. Eric Dolphy - At The Five Spot, Vol. 2 (1963)
21. George Russel And His Orchestra Featuring Bill Evans - Jazz in the Space
Age (1960)
22. Gil Evans - The Individualism of Gil Evans (1964)
23. John Coltrane - My Favorite Things (1961)
24. The Modern Jazz Quartet & Guests - Third Stream Music (1960)
25. John Coltrane - Live at Birdland (1964)
26. Ornette Coleman Double Quartet - Free Jazz (1961)
27. Eric Dolphy - At The Five Spot, Vol. 1 (1961)
28. Oliver Nelson - The Blues And The Abstract Truth (1961)
29. Charles Mingus - Tijuana Moods (1962)
30. Miles Davis - Sketches of Spain (1960)
31. Cecil Taylor - The World of Cecil Taylor (1961)
32. Thelonious Monk – Monk's Dream (1963)
33. Max Roach - We Insist! Max Roach’s Freedom Now Suite (1961)
34. Archie Shepp - Four For Trane (1964)
35. Eric Dolphy - Conversations (1963)
36. Max Roach - Percussion Bitter Sweet (1961)
37. Andrew Hill - Black Fire (1964)
38. Art Blakey & The Jazz Messengers - Mosaic (1962)
39. Ornette Coleman - This Is Our Music (1960)
40. Wayne Shorter - Night Dreamer (1964)
41. Andrew Hill - Judgement! (1964)
42. Eric Dolphy - Far Cry (1960)
43. Stan Getz/Charlie Byrd - Jazz Samba (1962)
44. Ornette Coleman - Ornette! (1962)
45. John Coltrane - Coltrane (1962)
46. Albert Ayler - Spirits (1964)
47. Eric Dolphy Quintet - Outward Bound (1960)
48. John Coltrane - Giant Steps (1960)
49. Wayne Shorter - Juju (1964))
50. Sun Ra - The Futuristic Sounds of Sun Ra (1962)
Z 'szeroko pojętej muzyki popularnej' to mogłeś 'Freewheelin' Dylana uwzględnić. Lista fajna. Kto nie zna, to ma sciage co słuchać 😉.
OdpowiedzUsuńFajnie, że wspomniałeś o Modern Jazz Quartet. Uwielbiam ten zespół i mam wrażenie, iż obecnie jest raczej niedoceniony. Oczywiście w latach 50. (i na początku 60) była to gwiazda pierwszej wielkości (Tyrmand pisał o nich, chyba jeszcze przed "październikiem" - "czterech wytwornych Murzynów o twarzach nubijskich książąt krwi po studiach w Oxfordzie"). Nie wiem, czy tak finezyjne połączenie barokowej polifonii ze swingiem jest zachowawcze - taki rodzaj erudycji wymyka się prostej opozycji "zachowawcze-postępowe", choć oczywiście zespół trzymał się swojego stylu i nie korzystał np. ze zdobyczy free czy fusion. Na "Third Stream" troszkę przeszkadzają mi smyczki, robi się za słodko - uważam, że zespół brzmiał lepiej bez dodatkowych instrumentów, z oszczędniejszymi aranżami (chyba że z klawesynem jak na "Blues on Bach"). Dlatego z tego okresu bardziej wyróżniłbym bardziej "Pyramid" i "Lonely Woman" (napisałem, że nie korzystał z free, ale jednak wersja utworu Colemana na Lonely Woman świadczy jednak, że na MJQ na to reagowali - po swojemu).
OdpowiedzUsuń@ Gabrielpeter
OdpowiedzUsuńZ Dylanem „od zawsze” mam problem. Nie udało mi się jakoś zaprzyjaźnić ani z jego muzyką, ani sztuką wokalną.
@ okechukwu
Modern Jazz Quartet to od dawna wręcz synonim jazzowego tradycjonalizmu.Oczywiście jest to trochę krzywdzące i uproszczone podejście do tematu. „Third Stream Music” to jeden z dowodów na to, że nie muszą koniecznie kojarzyć się tylko z konserwą muzyczną. Aranż smyczków faktycznie przesłodzony. Osobiście wolałbym, aby muzycy w większym stopniu otworzyli się na zdobycze modernizmu. Ciekawie wyszło to choćby na płycie Ornette’a Colemana „Skies Of America” (1972). Jeśli lubisz połączenie jazzowego aparatu wykonawczego z orkiestrą, warto obczaić. Coleman nigdy nie był moim jazzowym guru, ale ten album przypadł mi do gustu.
Fajna lista. Trochę dziwi brak Ellingtona i Tristano. Joe Harriott się nie zmieścił?
OdpowiedzUsuńJak ty tak zapamiętujesz daty wydań? Mnie zawsze się to trochę myli.
Najbliżej z wymienionych przez Ciebie był właśnie Joe Harriott Quintet i jego "Abstract" (1963). Myślałem, że się załapie, jednak ostatecznie zabrakło miejsca. Jeśli chodzi o daty wydań płyt, to akurat do liczb mam dobrą pamięć. Gdy nie pamiętam lub nie jestem pewny, sprawdzam w necie.
OdpowiedzUsuń...mam wrażenie, że muzykę popularną i "muzyków bardziej zachowawczych, którzy z sentymentem spoglądali również wstecz" zupełnie pominąłeś. Więcej o klimacie epoki mówi dajmy na to koncert Gerry Mulligana z Village Vanguard, aniżeli w tym samym roku wydana płyta George Russel And His Orchestra - Jazz in the Space Age. Niemniej, nazwa bloga zobowiązuje do takich a nie innych wyborów;)
OdpowiedzUsuń