Narodziny new romantic (1979-1980) 2/5


 

27.09.2025


Na przełomie 1978 i 1979 roku w kilku angielskich miastach z wolna zaczęły kształtować się grupy młodych ludzi, których łączyła wspólnota zainteresowań oraz podobny stosunek do ówczesnej rzeczywistości. Dystansowali się od ortodoksyjnego punk rocka i jego haseł w rodzaju „no future”. Nie interesowała ich kontestacja, chcieli skupić się na bardziej rozrywkowych aspektach życia, najczęściej zabawie po ciężkim dniu pracy lub nauce w szkole.

Najważniejsze dla przyszłego ruchu okazało się środowisko, które skupili wokół siebie Steve Strange (właśc. Steve Harrington), Rusty Egan i Chris Sullivan. Jesienią 1978 roku w wynajętej sali na Dean Street otworzyli klub nocny „Billy's Club”. Rychło kultowe stały się wtorkowe spotkania klubowiczów (tzw. „Bowie Night”), w czasie których można było zabawić się przy muzyce. Z głośników rozbrzmiewały nagrania Davida Bowiego, Roxy Music, Kraftwerk, Neu! Wybór dnia tygodnia nie był przypadkowy. Steve Strange et consortes chcieli, aby do klubu przychodzili świadomi ludzie, którzy utożsamiają się z ich subkulturą. Weekendowe imprezy mogły przyciągnąć wiele przypadkowych osób. Popularność klubu szybko rosła, co zrodziło potrzebę przeniesienia się do większego lokalu. Ostatecznie wybór padł na istniejący już „Blitz”, mieszczący się przy stacji Holborn Tube.

Stosunkowo szybko problemem okazało się to, że nastąpił pewien przesyt prezentowaną muzyką. Zarówno włodarze klubu, jak i publiczność odczuwali potrzebę odświeżenia repertuaru, w którym do tej pory bez reszty królowali David Bowie i Kraftwerk. W tych okolicznościach zrodził się pomysł zarejestrowania muzyki. Strange, Egan oraz bywalec klubu, niejaki Midge Ure (właśc. James Ure), weszli do studia i nagrali cover In The Year 2525, duetu Zager And Evans. Wkrótce doszło do nieoczekiwanej fuzji – Strange, Ure, Egan i Currie połączyli swoje siły z muzykami grającymi wcześniej w nowofalowej formacji Magazine (Dave Formula, John McGeoch, Barry Adamson). Tak oto powstała studyjna formacja Visage. W tym czasie stopniowo wzbierała fala nowej mody, powstawały kolejne kluby w Londynie, Birmingham i innych miastach. W marcu 1980 roku w „Daily Mirror” pojawił się artykuł, w którym autor pisał o nowej modzie, która pojawiła się w Londynie. Jedną z pierwszych analiz nowego trendu był artykuł na łamach „Face”, autorstwa Johna Savage'a, zatytułowany „The Cult With No Name”. Bywalców klubu „Blitz” nazywano wówczas: The Blitz Kids, Romantic Rebels, New Dandies. Pojawiały się również inne określenia.

Wprawdzie pierwszy singiel Visage ukazał się jeszcze pod koniec 1979 roku, to jednak prawdziwa eksplozja nastąpiła pod koniec następnego roku, kiedy to światło dzienne ujrzał singiel Fade To Grey. Utwór był wielkim przebojem nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w innych krajach europejskich. Świetnie sprzedawał się również eponimiczny debiut zespołu. W tym samym czasie triumfy święcił przełomowy album Ultravox, Vienna, na którym znalazł się drugi, obok Fade To Grey, hymn nowego stylu. Chodzi rzecz jasna o kompozycję tytułową. Do wzrostu popularności Visage i Ultravox przyczyniły się stylowe teledyski. Z czasem nurt okrzyknięto nazwą „New Romantic”.  Wedle najczęściej przytaczanej wersji, jako pierwszy użył jej w 1981 roku Richard Burgess z zespołu Landscape. Istnieje również inna – muzycy Duran Duran twierdzą, że przeczytali ją w „New Musical Express”. Słowa „new romantic” pojawiają się w tekście jednego z pierwszych utworów Duran Duran, Planet Earth. Pamiętajmy o tym, że new romantic to nie tylko muzyka, ale także specyficzna moda – ubrania, fryzury. Eleganckie jedwabne garnitury, szerokie marynarki, kolorowe szaliki, szpiczaste buty, w przypadku kobiet koniecznie szpilki. Dopełnieniem były: sterczące grzywki, tapiry na głowach i ostre makijaże. Przedstawiciele nowej subkultury nierzadko starali się roztaczać wokół siebie dandysowską otoczkę. Ciekawym rysem był fakt, że w niejednym względzie nawiązywano do mody z lat 20. XX wieku.  

W kontekście naszych rozważań związanych z genezą nowego nurtu muzycznego, koniecznie trzeba wspomnieć o technologicznym aspekcie tego procesu. Fundamentalna jest szczególnie rola syntezatorów, które za sprawą coraz bardziej atrakcyjnych cen, zaczęły się upowszechniać. Niejeden młodzian mógł dzięki temu rozpocząć działalność muzyczną. Miniaturyzacja szła w parze ze znacznym uproszczeniem obsługi. Jeszcze na początku lat 70. była bardzo skomplikowana. Instruktywne w tym względzie mogą być przygody jednego z pionierów tego instrumentu, Keitha Emersona, który na początku nie miał nawet instrukcji obsługi. Zmagania z oporem materii niejednokrotnie sprawiały, że pojawiała się frustracja i poczucie straconego czasu. Syntezatory nowej generacji umożliwiały swobodne używanie arpeggiatorów, pokręteł zmian fazy i inne ułatwienia, dzięki czemu nawet niezaawansowany adept muzyki mógł względnie dobrze radzić sobie z ustrojstwem. Na początku lat 80. „nowi romantycy” używali jeszcze syntezatorów analogowych (Yamaha CS-80, Yamaha SS- 30, ARP Odyssey, Oberheim OB-X), dzięki czemu nierzadko udawało im się wykreować barwne brzmienie. W zależności od potrzeb – ciepłe i plastyczne lub zimne i odhumanizowane. Zauważalna była rosnąca rola elektronicznej perkusji i automatu perkusyjnego.

Na przełomie lat 70. i 80. uruchomiona została nowa dynamika rozwoju, bo oto do akcji wkraczają artyści, którzy swoją muzykę opierają na syntezatorach. W 1979 roku ukazuje się debiutancki album The Human League, rok później wychodzi Travelogue. W tym czasie debiutuje inny reprezentatywny przedstawiciel gatunku - Orchestral Manoeuvres In The Dark. Były lider Ultravox, John Foxx, nagrywa samodzielnie tonący w elektronicznych dźwiękach Metamatic (1980). „Nowi romantycy” nie działali w próżni, co dobrze widać na przykładzie nakreślonego wcześniej estetycznego podglebia. Drogę przecierali również inni twórcy. W 1979 roku nadspodziewanie dobrze radził sobie Gary Numan, który jako pierwszy wprowadził syntetyczny pop na listy przebojów. Już sukces Are "Friends" Electric? był znaczący, jednak spektakularny triumf singla Cars wieścił znaczące zmiany na rynku muzycznym. Nadchodziły czasy synthpopu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz