Tony Banks - Banks Vaults: The Albums 1979-1995 (2019)


 

 30.03.2024

 

Kilka dni temu klawiszowiec Genesis świętował swoje 74 urodziny. Pomyślałem sobie, że dobrze będzie w pigułce przypomnieć jego twórczość solową. Okazją ku temu może być wydany kilka lat temu box.

Tony Banks w ciągu ostatnich kilkunastu lat skupił się na nagrywaniu płyt z muzyką klasyczną („Seven, Six Pieces For Orchestra, Five). Tymczasem wytwórnia Esoteric Recordings postanowiła wydać ośmiopłytowy box  z jego wcześniejszymi  nagraniami z lat 1979-1995. W zestawie znajdziemy płyty solowe - A Curious Feeling (1979), Fugitive (1983), Still (1991), muzykę filmową – The Wicked Lady (1983), Soundtracks (1986). Nie zabrakło również dwóch efemerycznych projektów: Bankstatement (1989) i Strictly Inc. (1995). W formie uzupełnienia dodano dysk DVD, na którym znalazły się teledyski promujące wszystkie powyższe płyty (nie licząc The Wicked Lady). Ponadto w zestawie znajdziemy 60-stronicową książeczkę ze standardowymi informacjami na temat każdej płyty (program, instrumentaliści biorący udział w sesjach nagraniowych, teksty utworów). Szkoda, że zabrakło eseju poświęconego solowej  twórczości Banksa.

Rzecz jasna najjaśniejszym punktem wydawnictwa jest pierwszy solowy album Banksa „A Curious Feeling. Wyjątkowo udana pozycja, w istocie będąca koncept albumem o niezwykle romantycznej wymowie. Gościnnie pojawiają się: wokalista Kim Beacon (znakomity wybór!) i Chester Thompson. Muszę przyznać, że na przestrzeni lat wracałem do niej wielokrotnie. W dalszym ciągu zachwyca swoją inwencją melodyczną i wyszukaną kolorystyką. To prawdziwa kraina muzycznych pereł. Uwagę przykuwają zarówno subtelne utwory instrumentalne - „From The Undertow, „Forever Morning, „The Waters Of Lethe, jak i efektowne piosenki - „The Lie, „After The Lie, „Somebody Else's Dream. Największe wrażenie robi jednak prześliczny „You, który, gdyby trafił na album Genesis, byłby klasyczną pozycją w jego dorobku.  

W 1983 roku artysta wydał dwa albumy firmowane własnym nazwiskiem. Wiosną ukazał się soundtrack do filmu Michaela Winnera „The Wicked Lady. Struktura płyty jest dość osobliwa. Na jednej stronie znalazły się tematy grane przez Banksa na instrumentach klawiszowych, natomiast na drugiej nieco zmienione wersje orkiestrowe (w omawianym boxie kolejność jest odwrotna). Nie jest to wybitne osiągniecie. Na wyróżnienie zasługuje piękny temat „Barbara, który stylistycznie nie odbiega od „A Curious Feeling. Pozostałym utworom brakuje trochę siły wyrazu. Kolejną pozycją w dyskografii klawiszowca był album „Fugitive. Jest to typowy produkt swoich czasów. Muzyka jest mocno zanurzona w estetyce ejtisowej. Słychać nawiązania do synth popu. Artysta próbuje odnaleźć się w odmiennej stylistyce, eksperymentuje z nowymi brzmieniami. Repertuar został zdominowany przez dość konwencjonalne piosenki, aczkolwiek nie zabrakło również miejsca dla dwóch utworów instrumentalnych (na uwagę zasługuje „Charm). Wyróżnia się przebojowy „This Is Love, który zaistniał na „trójkowej” liście przebojów Marka Niedźwieckiego. Niestety, ale na światowych listach kariery nie zrobił.

Wiosną 1986 roku Banks wydał kolejny album  z muzyką filmową. Tym razem były to ścieżki dźwiękowe do dwóch filmów - „Quicksilver oraz „Lorca And The Outlaws. Powstała płyta na pewno ciekawsza niż „The Wicked Lady. Wiele fragmentów brzmi, jak normalny album studyjny z premierowym materiałem. Nie jest to więc jakaś tapeta dźwiękowa wyprana  z treści muzycznych, spełniająca li tylko funkcje ilustracyjne. Wyróżnia się przebojowy „Short Cut To Somewhere (gościnnie zaśpiewał Fish), ciekawie wypadła kolaboracja z Toyah Willcox. Podobać mogą się niektóre fragmenty dwóch wielowątkowych kompozycji – trzyczęściowej „Quicksilver Suite oraz pięcioczęściowej „Redwing Suite. W sumie jest to całkiem niezła płyta, jedna z lepszych w solowym dorobku pianisty Genesis.

W 1989 roku Tony Banks postanowił pójść drogą Mike'a Rutherforda i założył własny zespół, w którym  wokalnie udzielają się różne osoby (Jayney Klimek, Alistair Gordon). Skojarzenia z Mike & The Mechanics wydają się oczywiste. Formację Bankstatement wsparł znakomity gitarzysta Steve Hillage. Cóż z tego, skoro album, pomimo ewidentnie komercyjnego charakteru, nie odniósł sukcesu. Zbyt duża ilość wokalistów sprawiła, że gdzieś zagubił się autorski charakter wydawnictwa (pozytywną alternatywą niech będzie „A Curious Feeling). Nie przekonują kompozycje – mocno sztampowe, zbyt podobne do siebie. Tym razem Banks niemal zupełnie zrezygnował z ambicji artystycznych, tworząc mało wyszukany repertuar rozrywkowy. Gdy usłyszałem ten album w 1989 roku byłem nim mocno zawiedziony. Niestety, ale  po 30 latach nie zmieniłem zdania. To bodaj najsłabsza pozycja w dorobku pianisty.

Wydany w 1991 roku „Still w niejednym względzie przypominał „Bankstatement. Znowu na płycie pojawiły się głosy z różnych muzycznych parafii (Nik Kershaw, Fish, Jayney Klimek, w „Hero For An Hour zaśpiewał sam Banks). I tym razem nie zabrakło piosenek zbliżonych do konfekcyjnego popu („The Gift, Hero For An Hour, I Wanna Change The Score). Na szczęście nie brakuje pozytywnych zaskoczeń. Niektórym piosenkom trudno odmówić autentycznej przebojowości. Mają nie tylko atrakcyjne linie melodyczne, ale pozostają w głowie na dłużej („The Final Curtain), niezgorzej prezentuje się również „Angel Face). Niewątpliwie najjaśniejszym punktem wydawnictwa jest dziewięciominutowy „Another Murder Of A Day, w którym gościnnie zaśpiewał Fish. Tony Banks był ukontentowany poziomem „Still, uważał nawet, że obok „A Curious Feeling jest to jego największe solowe osiągnięcie.

W 1995 roku pianista ukrył się pod nazwą Strictly Inc. Towarzyszył mu Jack Hues, który grał na gitarach oraz odpowiadał za partie wokalne. To mało znana postać (czy ktoś pamięta jeszcze zespół Wang Chung?). Płyta jest bardzo nierówna. Najciekawsze piosenki to sympatyczne ballady („Walls Of Sound, A Piece Of You). Niestety, nie zabrakło również pozycji chybionych lub bardzo przeciętnych („Charity Balls, Strictly Incognito). Fani Genesis zdecydowanie powinni go jednak mieć w swojej kolekcji. Głównie ze względu na siedemnastominutowy epos „An Island In The Darkness. Pianista postanowił przywołać w nim klimat płyt swojego macierzystego zespołu z lat 70. Uwagę przykuwa potężne instrumentalne interludium, ozdobione partiami solowymi Banksa na syntezatorach i Stuermera na gitarze - obydwa rzadkiej urody. „Strictly Inc. to ostatni rockowy album solowy Banksa (no, może nie do końca solowy). Kolejne to wycieczki w świat muzyki klasycznej. „Banks Vaults: The Albums 1979-1995 to obowiązkowa pozycja dla miłośników Genesis, innym słuchaczom warto polecić przede wszystkim jego debiut solowy „A Curious Feeling.

 

 Ocena: 7/10

 

          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz