Matching Mole – Matching Mole (1972) 1/2


 

17.04.2023

 

Matching Mole poznałem w 1995 roku. To właśnie wtedy kolega nagrał mi na kasetę płytę i stwierdził z dużą pewnością w głosie - ten album na pewno przypadnie ci do gustu. No i miał rację! Muzyka zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Później długo szukałem jej w wersji kompaktowej, jednak nie było łatwo. Dorwałem ją dopiero we Wrocławiu. Na dworcu PKP był mały sklep płytowy. Prowadził go pasjonat muzyki lat 70. Pokazałem mu długą listę poszukiwanych płyt. Okazało się, że ma dojścia między innymi do tego albumu.

W 1971 roku Robert Wyatt odchodzi z Soft Machine i zakłada własną formację. Jej nazwa była pokłosiem leksykalnych eksploracji - francuskie wyrażenie „Machine Molle” w przekładzie na angielski oznacza ni mniej, ni więcej, tylko… Soft Machine. W jego muzycznych poszukiwaniach towarzyszyli mu: gitarzysta Phil Miller (ex Delivery) i klawiszowiec znany z Caravan, Dave Sinclair. Ten ostatni szukał nowego zajęcia, bowiem nie odpowiadała mu ewolucja macierzystej formacji, która, za sprawą Pye'a Hastingsa, dryfowała w stronę nieco bardziej konwencjonalnej odmiany rocka progresywnego. Los bywa przewrotny. Kilkanaście miesięcy później tenże Sinclair odejdzie z zespołu Wyatta, zrażony jego nazbyt eksperymentalnym obliczem. Składu dopełnił basista Bill MacCormick, znany z formacji Quiet Sun. W czasie nagrywania Little Red Recordpełnoprawnym członkiem zespołu był już wyborny nowozelandzki pianista Dave MacRae, który gościnnie zagrał na elektrycznym fortepianie już na eponimicznym debiucie. 

Wedle pierwotnego zamysłu Wyatta miał to być jego album solowy. Pomysł został jednak odrzucony przez CBS, który zaproponował, aby śpiewający perkusista założył własny zespół. Materiał rejestrowano w czterech turach nagraniowych, które miały miejsce pod koniec grudnia 1971 roku oraz w pierwszej połowie stycznia 1972. Warunki były iście spartańskie. W studiu było tak zimno, że David Sinclair był zmuszony grać w rękawiczkach. To bynajmniej nie wszystko. Muzycy borykali się z permanentnymi problemami technicznymi. Zawodził sprzęt nagłaśniający i nagrywający, czasami posłuszeństwa odmawiały także instrumenty. Muzycy sami zaangażowali się w produkcję. Pod tym względem efekt końcowy nie jest może olśniewający, jednak znacznie lepszy niż w przypadku „Third”.

Lider projektu kontynuuje swoje zabawy leksykalne. Tekst „O Caroline” zapewne wielu osobom kojarzy się z typowym miłosnym songiem.  Mocno niestandardowe są jednak rozwiązania jako żywo kojarzące się z autotematyzmem. Jedną z istotnych przyczyn odejścia Wyatta z Soft Machine było to, że nie mógł rozwijać w nim swojej sztuki wokalnej. W tym kontekście dziwić może fakt, że na debiutanckim albumie Matching Mole partie wokalne na większą skalę pojawiają się tylko w pierwszych trzech kompozycjach („O Caroline”, „Instant Pussy”, „Signed Curtain”). Względnie „normalne” są tylko w openerze i „Signed Curtain”, natomiast mocno ekscentryczne w „Instant Pussy” - niekonwencjonalne wokalizy, cechujące się ciekawymi rozwiązaniami w sferze harmonicznej i brzmieniowej. Niewątpliwie najbardziej znana jest urokliwa ballada „O Caroline”, która ma nawet pewien potencjał komercyjny. Kim jest bohaterka utworu? To była dziewczyna Wyatta, Caroline Coon, artystka, dziennikarka i aktywistka polityczna. Podobnie jak lider tego projektu, miała wyraziste lewicowe poglądy. W tamtych czasach angażowała się w różne przedsięwzięcia społeczno-polityczne (m.in. wspierające legalizację prostytucji i narkotyków).

 

* druga część tekstu za kilka dni

2 komentarze:

  1. Olo Grawitoman18/4/23 19:54

    Spotkałem się z wersją rozszerzoną do dwóch płyt cd, czy coś więcej możesz napisać o tych dodatkowych utworach, przede wszystkim czy pochodzą z tej samej sesji?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bonusy można podzielić na dwie zasadnicze grupy. Nagrania pochodzące z sesji nagraniowych do pierwszego albumu oraz zapis występu dla BBC Radio One - styczeń 1972, czyli dokładnie z okresu nagrywania eponimicznego debiutu. Utwory z pierwszej grupy to wersje singlowe „O Caroline” i „Signed Curtain”. Ważną częścią są jamy i alternatywne wersje utworów. Dobrym przykładem jest blisko 21-minutowa improwizacja „Part Of The Dance Jam”. Wartością dodaną są kompozycje „Horse” i „Memory Membrane”. BBC Radio One Sessions jest również godny uwagi. Nie tylko ze względu na fakt, że znane utwory pojawiają się w innych wersjach, ale także dlatego, że można zapoznać się z pierwotnymi pomysłami, które zostaną rozwinięte na drugim albumie studyjnym („Smoke Signal”, „Marchides”). Generalnie rzecz biorąc - na pewno warto mieć wersję rozszerzoną.

    OdpowiedzUsuń