Claude Debussy 1/6

 


24.05.2025


MODERNIZM - TWÓRCY, DZIEŁA, INNOWACJE (1890-1930) 25/100

CLAUDE DEBUSSY - MUZYKA ORKIESTROWA 

Nadszedł wreszcie czas na jednego z najważniejszych twórców sztuki dźwięku w XX wieku. Nikogo nie powinien zatem dziwić fakt, że poświęcę mu sześć części cyklu. Przyjrzymy się nieco bliżej jego muzyce orkiestrowej, kameralnej, fortepianowej i operowej.

Na dobry początek poradnik dla początkujących. Jeśli macie zamiar poznać świat dźwiękowy Debussy'ego, dobrze jest zacząć od utworów skomponowanych w latach 90. XIX wieku. Dlaczego? Ze względu na komunikatywność oraz bardziej tradycyjny język muzyczny. Istotne jest również to, że melodia jest w nich bardziej wyeksponowana. Później będzie się to zmieniać. Wystarczy porównać dwie kompozycje orkiestrowe - „Nocturnes” (1897-1899) i „Jeux” (1912).

Debussy był wszechstronnym kompozytorem, toteż nie dziwi fakt, że udzielał się na różnych obszarach muzycznych. Niemal na każdym zaznaczył swoją obecność, tworząc reprezentatywne kompozycje dla danego gatunku - muzyka orkiestrowa, fortepianowa, kameralna, wokalno-instrumentalna (np. kantata), opera. Najwyżej wypada ocenić orkiestrową i fortepianową, choć zwolennicy sztuki scenicznej zapewne nalegaliby, aby wyeksponować operę „Peleas i Melisanda”. W pierwszej części debussy'owskiego cyklu skupimy się na muzyce orkiestrowej. Naprawdę jest z czego wybierać!

  

Muzyka orkiestrowa:

Prélude à l'après - midi d'un faune (1894) - to bodaj najbardziej znany utwór Mistrza. Dobry na początek znajomości, sam od niego zaczynałem. Olśniewająca manifestacja nowego muzycznego stylu - impresjonizmu. Bodaj najczęściej grany utwór Debussy'ego w filharmoniach.

Nocturnes (1897-1899) - orkiestrowe cudeńko składające się z trzech części (Nuages, Festival i Sirenes). W trzeciej pojawia się także chór - brzmi wręcz anielsko! „Nocturnes” to Debussy ze „środkowego” okresu, dlatego tkanka melodyczna jest  jeszcze względnie wyrazista. Później zacznie stopniowo rozpływać się w coraz bardziej „rozrzedzonej” materii. Podobnie jak „ Prélude à l'après - midi d'un faune”, świetnie nadaje się na początek znajomości. Trzeba jednak trafić na dobrą interpretację. W tych najbardziej udanych chór brzmi nieziemsko. Godne polecenia jest choćby nagranie Cleveland Orchestra pod batutą Pierre'a Bouleza.

La Mer (1903-1905) - kolejna wizytówka kompozytora. O ile „Prélude à l'après-midi d'un faune” był świtem Nowej Muzyki, to „La Mer” jest już w pełni wykrystalizowaną  manifestacją nowej estetyki – impresjonizmu. Dodajmy, nurtu niezwykle wpływowego w pierwszej połowie XX wieku. Dla niemałego grona słuchaczy jest to magnum opus w dorobku wielkiego Francuza. Tak czy inaczej - kanon XX wieku. Muzyka jest niezwykle plastyczna, wręcz eteryczna, uwagę przykuwają pastelowe arabeski dźwiękowe oraz subtelne niuanse kolorystyczne. Debussy potwierdził jeszcze raz, że był jednym z mistrzów sensualistycznej zmysłowości.

Images (1905-1912) - w tym przypadku ponownie mamy do czynienia z cyklem trzech kompozycji (Gigues, Iberia, Rondes de Printemps). Jeden z najlepszych orkiestrowych utworów Debussy’ego. Jeszcze jeden przykład mistrzostwa instrumentacji. Olśniewające cudeńko dźwiękowe.

Jeux (1912) - balet, w którym dominuje wyrafinowana gra barw. Dojrzała odmiana impresjonizmu. Nie polecałbym na początek ze względu na nietypową narrację oraz „zakamuflowaną” tkankę melodyczną. Utwór nowatorski, jednocześnie trochę pechowy. W momencie premiery nie został właściwie doceniony. W niemałym stopniu było to związane z tym, że niemal w tym samym czasie swoją premierę miało „Święto wiosny” Igora Strawińskiego (kilkanaście dni różnicy). Dyskusje krytyki i publiczności skupiły się na kontrowersyjnym dziele rosyjskiego kompozytora. „Jeux” dopiero po latach został w pełni doceniony.

 

 Płyta godna uwagi związana z tematem: 

Claude Debussy – La mer; Jeux; Le martyre de saint Sébastien; Prélude à l'après-midi d'un faune - Orchestre symphonique de Montréal - Charles Dutoit (1990)

Jeśli chodzi o muzykę orkiestrową, to jest to reprezentatywna pozycja. Charles Dutoit i jego orkiestra dobrze sprawdzają się w repertuarze impresjonistycznym. Przy okazji, warto polecić jej nagrania z muzyką Ravela. Szata dźwiękowa jest niezwykle barwna i plastyczna. Repertuar płyty jest bardzo urozmaicony. Magnesem przyciągającym nieco szerszą publikę jest „Prélude à l'après-midi d'un faune”. „La Mer” jest wzorcowym przykładem muzycznego impresjonizmu. Jest to już nieco bardziej skomplikowana muzyka, wymagająca pewnego osłuchania. Najwięcej problemów mogą jednak sprawić „późne” kompozycje Debussy’ego -  „Jeux” i „Le martyre de saint Sébastien”. Album ze wszech miar godny polecenia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz