5.11.2023
W listopadzie 2022 roku na moim blogu umieściłem tekst „Frank Zappa - poradnik dla początkujących”. Był to ukłon w stronę osób, które chcą dopiero wejść w muzyczne uniwersum Franciszka Wielkiego. Tym razem podejdziemy do tematu zgoła inaczej. Poniższy tekst jest przeznaczony głównie dla osób, które dość dobrze znają oficjalny dorobek Zappy, jednak ciągle im mało.
Swoją wiedzę można wydatnie poszerzyć dzięki znajomości bootlegów. Tym razem skupiłem się tylko na rejestracjach z 1973 roku. Dlaczego właśnie ten rocznik? Po pierwsze, jest to niezwykle rozbudowany temat. Po wtóre, to właśnie wtedy Zappie udało się sformować fantastyczny band z tak wyśmienitymi muzykami jak: pianista George Duke, skrzypek Jean-Luc Ponty, perkusjonalistka Ruth Underwood, saksofonista i wokalista Napoleon Murphy Brock, drummerzy Chester Thompson i Ralph Humphrey, puzonista Bruce Fowler, basista Tom Fowler, multiinstrumentalista Ian Underwood... Moim zdaniem, był to najlepszy line-up, jaki kiedykolwiek grał z autorem „Hot Rats”. Ich sceniczne występy były porywające. Muzyka była mocno rozimprowizowana, dominowały partie instrumentalne. Żarty i wygłupy były mniej wyeksponowane. Słowem - nic tylko słuchać.
W kontekście omawianych bootlegów chciałbym zwrócić uwagę na jeden dość istotny problem. Wydany w tym samym roku oficjalny album „Over-Nite Sensation” jest w sumie dość dobry. Problem w tym, że „tylko” dobry. Wystarczy porównać go z nagraniami koncertowymi z tegoż roku. Kłaniają się choćby bootlegi, które pojawią się poniżej. W 2013 roku oficjalnie światło dzienne ujrzał wreszcie fantastyczny „Road Tapes, Venue 2”, będący zapisem koncertu z sierpnia 1973 roku w Helsinkach. Jeśli ktoś, z różnych względów, unika bootlegów, powinien przynajmniej posłuchać tego „żywca”. Band Zappy z 1973 roku miał bodaj największy potencjał muzyczny. Na „Over-Nite Sensation” z pewnością w całości go nie ujawnił. Były to tylko przebłyski wielkości. Podobnie było na nieco późniejszym „Apostrophe (‘)” (1974).
Po dość zakręconych, jak na możliwości przeciętnego słuchacza, eksperymentach z fuzją jazzu i rocka, Zappa postanowił nagrać coś bardziej strawnego dla ogółu. Kompromisy zawsze mają swoje konsekwencje, co na wspomnianych „Over-Nite Sensation” i „Apostrophe (‘)” dobrze słychać. Kolejne trasy koncertowe z lat 1974-1975 wyraziście pokazują, jak na przestrzeni miesięcy materia muzyczna ulegała systematycznemu uproszczeniu. Wedle niektórych instrumentalistów transformacja była niekorzystna. Zapewne był to głównie problem dla „frakcji jazzowej”, która wolała grać bardziej ujazzowioną muzykę z długimi partiami instrumentalnymi. Tak było choćby w przypadku Jean-Luca Ponty’ego. W jednym z wywiadów francuski skrzypek przyznał, że był to jeden z istotnych powodów, dlaczego opuścił band Zappy.
Wybór najciekawszych bootlegów nagranych w 1973 roku:
Hordern Pavillion, Sydney, June 25, 1973
Koncert z Australii z maja 1973 roku z Hordern Pavilion słyszałem w dwóch wersjach. Jedna z nich ma bardzo dobrą jakość dźwięku, tyle że w tle, gdy dynamika jest niska, słychać jakieś sprzężenia. Druga wersja jest ich pozbawiona, tyle że jakość dźwięku jest wyraźnie słabsza. Od strony muzycznej jest po prostu fenomenalny. Gdyby ukazał się jako oficjalny album, przebiłby kultowy ,,Roxy And Elsewhere”. W Australii dominowały jeszcze wyraźnie długie, instrumentalne utwory, mocno przesiąknięte jazz-rockiem, oparte na partiach improwizowanych. Panowie zazwyczaj grali na początku główny temat utworu, by potem dawać upust swoim solistycznym zapędom. Ważne jest to, że partie solowe często mocno różniły się między sobą. Wystarczy posłuchać różne wersje „Dupree's Paradise”, „Mr. Green Genes” czy też ,,Farther O'Blivion”.
Waterloo – koncert z 18 listopada 1973 roku w Kanadzie
Wybierając najciekawsze bootlegi, duży nacisk kładłem na to, aby jakość dźwięku była satysfakcjonująca. Dla wielu jest to szalenie istotny aspekt muzyki, dlatego ne można go lekceważyć. Kanadyjski koncert nie jest już tak obszernym wydawnictwem, jak „Hordern Pavillion, Sydney, June 25, 1973”. Znajdziemy na nim jednak 27- minutową wersję ,,Dupree's Paradise. Jeśli ktoś lubi zakręcony jazz-rock, głównie instrumentalny, czasami ocierający się o awangardę, to jest to coś dla niego.
Live In Austin – nagranie z 26 października 1973 roku
Niektóre bootlegi z 1973 roku mają tak dobrą jakość dźwięku, że po odpowiednim remasteringu można by je wydać oficjalnie. Bodaj najlepszą ma właśnie ten koncert zarejestrowany w stolicy stanu Teksas. W składzie zespołu nie ma już wprawdzie Iana Underwooda i Jean-Luca Ponty'ego, ale występ jest rewelacyjny. Pojawia się na nim wczesna wersja ,,Inca Roads”. Brakuje trochę Ponty'ego i jego fenomenalnych skrzypcowych eskapad, które ubarwiały kompozycje. Ian Underwood również był szalenie istotną postacią w bandzie Zappy. Pocieszeniem była za to obecność jego żony Ruth.
Czy te koncerty mają bardziej jamowy charakter, czy są oparte na uporządkowanych strukturach? Które utwory mają dobre sola gitarowe?
OdpowiedzUsuńRóżnie to bywa, ale rozimprowizowanego grania jest całkiem sporo. Więcej niż w późniejszych latach. Najwięcej jamowego grania znajdziesz na koncercie z Sydney (np. Dupree's Paradise, Father O’Blivion, Mr. Green Genes Medley).
OdpowiedzUsuńCiekawe solówki gitarowe:
- wczesna wersja Inca Roads (Austin 1973: The Classic Texas Broadcast)
- Montana (Sydney), Medley - Mr.Green Genes/King Kong/Chunga's RevengeMedley - Mr.Green Genes/King Kong/Chunga's Revengeedley - Mr.Green Genes/King Kong/Chunga's Revenge (Sydney), Dupree’s Paradise (Sydney)
- Big Swifty (Waterloo), Dupree’s Paradise (Waterloo).
Dzięki! Ten z Sydney zostawię więc na koniec, albo sprawdzę tylko wymienione przez ciebie utwory.
Usuń