15.11.2025
Generalnie rzecz biorąc, dziesięcioletnią karierę Gentle Giant można podzielić na dwa okresy. Lata 1970-1976 to czas, gdy grali wyrafinowaną odmianę rocka progresywnego. Był to okres ich artystycznej prosperity. Schyłek działalności, czyli lata 1977-1980, to czas kryzysu, zagubienia i postępującej komercjalizacji.
Etap „progresywny” nie był jednorodny. Eponimiczny debiut był jeszcze pozycją względnie konwencjonalną. W istocie bezkolizyjnie wtopił się w nurt mainstreamowego progrocka. Ambicje Minneara i spółki były jednak większe. Co istotne, niemały był również potencjał, toteż Łagodny Olbrzym szybko wypracował jedyny w swoim rodzaju język muzyczny w obrębie genre’u. Doskonałą egzemplifikacją tego trendu był drugi album studyjny - „Acquiring The Taste”. Już na nim możemy usłyszeć wiele charakterystycznych rozwiązań aranżacyjnych, które staną się znakiem rozpoznawczym brytyjskiej orkiestry. Materiał zarejestrowano między styczniem a kwietniem 1971 roku w londyńskich studiach. Światło dzienne ujrzał 16 lipca 1971 roku. Były to złote czasy rocka progresywnego. Praktycznie w każdym tygodniu wychodził jakiś intrygujący album. Konkurencja była zatem niezwykle silna. Grupa szybko wybiła się na oryginalność. Ekstrakt rocka z innymi, bardziej szlachetnymi gatunkami muzycznymi, jak jazz nowoczesny i muzyka klasyczna, był zaskakująco dojrzały. Niejednego mogło to wówczas dziwić, wszak line-up był identyczny jak na debiucie (nie licząc zaproszonych gości), ponadto od jego wydania minęło zaledwie osiem miesięcy. Na początku lat 70. takie metamorfozy nie były jednak czymś niezwykłym.
Na okładce albumu pojawiło się artystyczne credo formacji: „Naszym celem jest poszerzanie granic muzyki popularnej. Tworząc każdą z tych kompozycji, nie myśleliśmy o sukcesach. Chodziło nam tylko o to, aby były niepowtarzalne, śmiałe i fascynujące”. I tak jest w istocie. Tym razem muzycy postanowili nieco ograniczyć rockową ekspresję. W większym stopniu zadbali o klimat całości, tkanka brzmieniowa jest bardziej dopieszczona. Doskonale słychać to w „Pantagruel's Nativity”, „Edge Of Twilight”, „The Moon Is Down” i „Black Cat”. Wprawdzie nad „Acquiring The Taste” unoszą się gęste opary eklektyzmu, to jednak trzeba przyznać, że jako całość brzmi spójnie. Sprawia wrażenie bardziej przemyślanego niż debiut. Ilość użytych instrumentów może zaimponować. Nie licząc przywiązanego do swojego zestawu perkusyjnego Martina Smitha, każdy z pozostałych muzyków objawia się jako multiinstrumentalista. Zyskuje na tym szata dźwiękowa kompozycji. Wszystkie elementy muzycznej układanki zostały w zręczny sposób zestawione, w rezultacie tworząc intrygujący dźwiękowy gobelin, skrzący się różnymi barwami.
W zestawie zdecydowanie wyróżnia się opener „Pantagruel's Nativity”, w którym zespół nie po raz pierwszy i ostatni odwołał się do wątków rabelaisowskich. Z pewnością jest to jedna z kanonicznych kompozycji Łagodnego Olbrzyma. Można ją także potraktować jako znakomitą wizytówkę osobliwego stylu formacji. Pomimo tego, że płyta miała bardziej eksperymentalny charakter niż eponimiczny debiut, to nie zabrakło na niej melodyjnych piosenek. Kłania się choćby „Wreck”, wyraźnie nawiązujący do pieśni żeglarskich. Gentle Giant zazwyczaj kojarzony jest z formacjami, które chętnie sięgają do dziedzictwa muzyki dawnej. Nie można także zapominać o muzyce z pierwszej połowy XX wieku. Solo gitarowe Greena w „The House, The Street, The Room” zostało zagrane w skali całotonowej. Przywodzi to od razu skojarzenia z wybitnym impresjonistą, jakim był Claude Debussy. Autor „La Mer” często eksperymentował z powyższą skalą, szukając nowych dróg rozwoju języka harmonicznego. Z kolei w „Edge Of Twilight” wykorzystano melodię pojawiającą się w „Pierrot Lunaire” Arnolda Schönberga.
Już debiutanckie wydawnictwo było świadectwem tego, że mamy do czynienia z oryginalną formacją, która będzie kroczyć własną ścieżką. „Acquiring The Taste” tylko wzmocnił indywidualizm jej muzyki. Minnear et consortes nie chcieli być jednym z wielu progresywnych tworów, które zalały brytyjski rynek muzyczny. Od tej pory Gentle Giant trudno będzie jednoznacznie przypisać do konkretnej szuflady. Nie byli częścią rockowej awangardy, różnili się od sceny Canterbury, pomimo pewnych cech typowych dla rocka symfonicznego, trudno było postawić ich w jednym szeregu obok takich formacji, jak Emerson, Lake & Palmer, Genesis czy też Yes. Nie sposób było również zaliczyć ich do grona zespołów uskuteczniających fuzję folku i rocka progresywnego. Etykietki w rodzaju medieval rock były dalece niewystarczające. Jednym ze specyficznych rysów ich twórczości był osobliwy amalgamat stylistyczny. Szczególnie zderzenie inspiracji z okresu wieków średnich i renesansu z modernizmem wydaje się szczególnie interesujące. Najdoskonalszą emanacją tego konceptu będzie „Octopus” (1972). „Acquiring The Taste” jeszcze raz pokazuje, że drogi i rozdroża rocka progresywnego bywały czasami mocno powikłane i niejednoznaczne w swoim wyrazie estetycznym.
------------------------------------------------------------------------------------
Acquiring The Taste (1971)
A1 Pantagruel's Nativity (6:50)
A2 Edge Of Twilight (3:47)
A3 The House, The Street, The Room (6:01)
A4 Acquiring The Taste (1:36)
B1 Wreck (4:36)
B2 The Moon Is Down (4:45)
B3 Black Cat (3:51)
B4 Plain Truth (7:36)
Skład:
Derek Shulman – saksofon altowy, klawikord, krowi dzwonek, śpiew
Gary Green – gitara 6-strunowa, gitara 12-strunowa, gitara 12-strunowa wah-wah, głos
Kerry Minnear – fortepian elektryczny, organy, melotron, wibrafon, Moog, fortepian, czelesta, klawikord, klawesyn, kotły, ksylofon, marakasy, śpiew
Phil Shulman – saksofon altowy, saksofon tenorowy, klarnet, trąbka, fortepian, marakasy, śpiew
Ray Shulman – gitara basowa, skrzypce, altówka, skrzypce elektryczne, gitara hiszpańska, tamburyn, gitara 12-strunowa, efekty basowe, śpiew
Martin Smith – perkusja, tamburyn, gongi, bęben mały
Gościnnie:
Paul Cosh – trąbka, organy
Tony Visconti – flet prosty, bęben, trójkąt
Chris Thomas – syntezator Mooga

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz