Soft Machine - Noisette (2000)

 


24.07.2025


Na początku 1970 roku muzycy prezentowali na żywo nowy materiał. Już pierwszy koncert w nowym roku w Croydon w „Fairfield Hall” był zarejestrowany na potrzeby nowego wydawnictwa. Frapującym dokumentem tamtych czasów jest album „Noisette”, wydany w 2000 roku. Znajdziemy na nim zapis wspomnianego koncertu z 4 stycznia 1970 roku.

Jako że nie wszystkie utwory z tego koncertu zachowały się w całości, do „Noisette” dodano fragmenty występu z 10 stycznia 1970 roku z University College w Londynie. Wedle mojego przekonania, jest to jeden z najciekawszych archiwalnych koncertów grupy. W istocie jest fascynującym zapisem transformacji zespołu, który w nowej konfiguracji personalnej szybko zaczął grawitować w stronę modern jazzu. Znajdziemy na nim kompozycje znane z „Volume Two”. Częstokroć poddane sporym zmianom aranżacyjnym, znacznie rozbudowane, dzięki długim improwizacjom zespołowym. Znamiennym rysem przeobrażeń stylistycznych było systematyczne rugowanie partii wokalnych Wyatta. Zastępowano je choćby solówkami instrumentów dętych. Nie dotyczy to wszystkich utworów. Śpiew Wyatta można usłyszeć w „Hibou, Anemone And Bear”.

 „Noisette” pochodzi z okresu, gdy Soft Machine występował jako kwintet razem z Lynem Dobsonem. Nowy członek zespołu to postać nieco zapomniana. Nigdy nie odniósł  większego sukcesu komercyjnego. Jego zasługą było przede wszystkim to, że w drugiej połowie lat 60. był jednym z tych, którzy wprowadzali brzmienia instrumentów dętych do instrumentarium rockowego. Dzięki erudycji i doświadczeniu śmiało zapuszczał się również w jazzowe rejony. Dobson, w czasie gdy związał się z Soft Machine, znacznie unowocześnił swój styl gry. W jego partiach solowych w „Facelift” bez trudu dostrzec można fascynację jazzem nowoczesnym, również tym bardziej awangardowym. Saksofonista był członkiem Soft Machine zaledwie kilka miesięcy, jednak ten okres współpracy był dla wszystkich bardzo instruktywny. Szczególnie dla Eltona Deana. Partie muzyków świetnie się uzupełniały. Dean na „Third” wyraźnie starał się przywołać ducha wspólnego muzykowania z Dobsonem. Objawiało się to choćby w tendencji do budowania podobnych struktur dźwiękowych instrumentów dętych. Aby nie być gołosłownym -  jednocześnie pojawiały się partie dwóch instrumentów dętych dialogujących ze sobą lub grających unisono. Sprawiało to, że faktura kompozycji stawała się bogatsza i bardziej urozmaicona. Bardzo odpowiadało to Ratledge'owi, który miał predylekcje do tworzenia złożonych kompozycji w warstwie rytmiczno-harmonicznej.

W latach 70. na oficjalnych płytach jedynym śladem działalności kwintetu była koncertowa wersja „Facelift” z „Third”. ,,Noisette” można uznać za znakomite uzupełnienie „Third”, który powstawał mniej więcej w tym samym czasie (styczeń-maj 1970). Artyści byli wtedy u szczytu swoich możliwości twórczych. Ich dokonania emanowały świeżością, ukazując jednocześnie nowe perspektywy rozwoju w obrębie różnych gatunków muzycznych. Mamy tu do czynienia ze świetnym przykładem twórczości par excellence progresywnej. W niektórych aspektach wręcz prekursorskiej, czego najlepszą egzemplifikacją będzie „Third”. Jako że grupa w owym czasie bazowała w dużym stopniu na improwizacji, otrzymaliśmy w rezultacie sporo nowej muzyki. Słychać to szczególnie na przykładzie poszczególnych partii solowych. Potwierdzeniem tego trendu niech będzie choćby temat z „Backwards” - na „Third” będący częścią „Slightly All The Time”. Na słynnym trzecim albumie główny temat był grany przez Deana na saxello. Z kolei na „Noisette” jest wykonywany przez Dobsona na flecie, ponadto pojawiają się jego krótkie wokalizy, co sprawia, że temat nabiera zgoła odmiennego charakteru.

Warto wsłuchać się w bardziej ujazzowioną wersję „Esther's Nose Job”. Niezwykle dynamiczną i ekspresyjną, zagraną jeszcze lepiej niż na płycie studyjnej. Partie wokalne są w niej już tylko śladowe, zostały bowiem zastąpione przez instrumenty dęte. W wyniku wspomnianych zmian aranżacyjnych, „Esther's Nose Job” zbliżyła się stylistycznie do innych utworów z okresu „Third”. Bardziej rozbudowaną formę przybiera „Hibou, Anemone And Bear”, okraszony wybornymi improwizacjami Dobsona, Deana i Ratledge'a. „Moon In June” pojawia się w skróconej wersji, całkowicie instrumentalnej. Warto wspomnieć o kompozycjach, których nie uświadczymy na „Volume Two” i „Third”. Pierwsza z nich to „Eamonn Andrews”, autorstwa Mike'a Ratledge'a. Moim zdaniem, to najsłabszy fragment wydawnictwa. Dojmujący jest brak ciekawego tematu. Partie improwizowane nie są szczególnie zajmujące, ponadto utwór jest zbyt długi. W gruncie rzeczy nie dziwi fakt, że zabrakło go na ówczesnych oficjalnych płytach studyjnych. Na szczęście jest to jedyny słabszy punkt koncertu. Później muzycy nie schodzą poniżej dobrego poziomu, czasami jest wręcz rewelacyjnie! Kolejnym nieznanym utworem jest „12/8” Hugh Hoppera, dobrze wpisujący się w ówczesną stylistykę grupy, z wyraźną przewagą ingrediencji o jazzowym charakterze. Z eponimicznego debiutu pojawia się tylko „We Did It Again”. To bodaj jedyna kompozycja w zestawie, która jednoznacznie może kojarzyć się z psychodeliczną stylistyką lat 60.

Konkludując - „Noisette” to wyborny album. Prawdziwy klejnot kanterberyjskiego grania. Jakość dźwięku nie jest wprawdzie najwyższych lotów, bo jednak to „tylko” zapis monofoniczny. Generalnie nie ma jednak co narzekać. Jest na tyle dobry, że pozwala rozkoszować się pierwszorzędną muzyką. „Noisette” jest zapisem artystycznego zjawiska, którego pełnym ucieleśnieniem stał się już wkrótce „Third”. Soft Machine wypracował indywidualny wariant syntezy pierwiastków rockowych i jazzowych. Była to ciekawa alternatywa dla modelu amerykańskiego, personifikowanego przez takich artystów jak: Miles Davis, Joe Zawinul, Larry Coryell czy też Tony Williams. Innym punktem odniesienia mogą być artyści kojarzeni bardziej z rockowym światkiem - Blood, Sweat & Tears, Chicago, If, Colosseum.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Soft Machine - Noisette (nagrany - 1970, wydany - 2000)

1. Eamonn Andrews (12:15)

2. Mousetrap (5:24)

3. Noisette (0:37)

4. Backwards (4:48)

5. Mousetrap(reprise) (0:26)

6. Hibou, Anemone and Bear (8:50)

7. Moon in June (6:55)

8. 12/8 Theme (11:25)

9. Esther's Nose Job (14:30)

10. We Did It Again (7:15)

 

Skład:

Elton Dean - saksofon altowy, saxello

Lyn Dobson - saksofon sopranowy, flet, śpiew

Hugh Hopper - gitara basowa

Mike Ratledge - elektryczny fortepian, organy

Robert Wyatt - perkusja, śpiew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz