23.10.2022
KLON DEBIUTU?
Tym razem coś w ramach walki z muzycznymi stereotypami. „In The Wake Of Poseidon” często przedstawiany jest jako klon debiutu. Powtarza to niemal jak mantrę co drugi jego recenzent. Podzielam tę opinię, jednak tylko po części.
Jeżeli chodzi o pierwszą stronę płyty, to taki zarzut jest zasadny. Trzy kompozycje („Pictures Of A City”, „Cadence And Cascade”, „In The Wake Of Poseidon”) to jakby echo utworów z debiutu. Problemem jest także to, że nie dotrzymują one kroku swoim pierwowzorom. Szczególnie razi mnie „Pictures Of A City”, dość banalny jak na Karmazynowego Króla. To jednak koniec podobieństw. Na stronie drugiej płyty winylowej ,,The Devil's Triangle” i ,,Cat Food” z pewnością nie są żadnym odpowiednikiem ,,Moonchild” i ,,Court Of The Crimson King”. Ba, wprowadzają zupełnie nową muzyczną jakość. Konia z rzędem temu, kto wskaże jakieś bliskie powinowactwa między nimi. A przecież mamy jeszcze miniaturki na stronie pierwszej („Peace – A Beginning”) i drugiej („Peace – A Theme” i „Peace – An End”), które także można uznać za wartość dodaną w kontekście debiutu.
,,The Devil's Triangle” to niewątpliwie osobliwa kompozycja w obrębie estetyki rocka. Punktem wyjścia jest ,,Mars” z cyklu „Planet” Holsta, jednak karmazynowa wersja tego dzieła to już rzecz mało przypominająca pierwowzór. W istocie stała się przyczynkiem do stworzenia własnej kompozycji, opartej na założeniach, które w niemałym stopniu obalały niektóre zasady konstrukcyjne, właściwe typowej kompozycji rockowej. W utworze praktycznie zanika tradycyjny czynnik melodyczny, co już samo w sobie jest elementem nieomal rewolucyjnym. Fragmenty amelodyczne oczywiście zdarzały się w ówczesnej muzyce rockowej (np. Pärson Sound), jednak w obrębie długiej, 11-minutowej kompozycji to rzecz niezwykle rzadka. Z punktu widzenia interpretacji klasyki jest to pozycja wyjątkowa. Rzadko zdarza się, aby wykonawca rockowy pokusił się o unowocześnienie języka harmonicznego w porównaniu z pierwowzorem, ukazując utwór dzięki różnym zabiegom fakturalnym niejako w innym wymiarze. „The Devil’s Triangle” to dobry przykład jak twórcze i oryginalne może być odczytanie kompozycji z tzw. muzyki poważnej. Jeśli ktoś uważa, że rockowe interpretacje muzyki „poważnej” to tylko wulgaryzacja i prymitywizacja klasyki, to akurat powyższy utwór mógłby być poczytany jako jeden z wyjątków. Uwagę zwraca w nim bardzo konsekwentne operowanie dynamiką, co prowadzi do diabolicznej kulminacji w finale. Dla mnie jest to jeden z najwspanialszych utworów Karmazynowego Króla.
,,Cat Food’’ to także zupełnie nowa jakość w ich twórczości i to zarówno w sferze muzycznej, jak i tekstowej. Wyśmienite są fortepianowe partie Keitha Tippetta, które wprowadzają do muzyki grupy rozwiązania typowe dla ówczesnego free jazzu. Mogą również kojarzyć się z pianistyką typową dla powojennej „poważnej” awangardy. Novum to również specyficzne elementy groteski. W warstwie lirycznej takich rozwiązań na debiutanckim albumie żadną miarą nie znajdziemy. Porównując „In The Wake Of Poseidon” z debiutem warto zważyć jeszcze na jeden fakt. Materiał na drugi album zespół zarejestrował circa sześć/siedem miesięcy po tym, gdy nagrywano „In The Court Of The Crimson King”, ponadto część materiału powstała już wcześniej. Jak na tak krótki okres czasu, zmian w sferze muzycznej jest niemało. Jakiekolwiek porównania ze słynnym poprzednikiem powinny uwzględniać złożoność i niejednoznaczność tematu. W tym tekście zasygnalizowałem tylko kilka wątków. Summa summarum - lepiej wystrzegać się zero-jedynkowych sformułowań.
To kiedy debiut?
OdpowiedzUsuńW necie oraz prasie muzycznej jest tyle recenzji tego wydawnictwa, że jakoś nieszczególnie chce mi się pisać kolejną. Mam trochę inny pomysł na debiut Karmazynowego Króla. Chciałbym skupić się na jednym lub kilku wybranych wątkach i trochę je podrążyć. Prędzej czy później ten temat na pewno pojawi się na blogu, podobnie jak inne karmazynowe wątki (np. na tapetę chętnie wziąłbym suitę „Lizard”).
OdpowiedzUsuńDla mnie na tym albumie jest tylko jeden naprawdę wielki utwór - "The devil's triangle" właśnie. Zastanawiam się czy potrzebny był w nim ten cytat z The Court... w końcówce - może chodziło o zasygnalizowanie swoistego "odcięcia się" od debiutu - szczególnie po tym, jakie wrażenie wywarła strona A?
OdpowiedzUsuńReszta to fajne granie, ale nie ten kaliber co rok wcześniej. Owszem, te partie fortepianu w Cat Food wciągają, także gitara akustyczna w Peace - A Theme. Ale to momenty.
Muszę przyznać, że zawsze lubiłem „In The Wake Of Poseidon”. Na pewno znacznie mniej pierwszą stronę płyty winylowej. „Cadence And Cascade”jest mocno taki sobie.Przy okazji, polecam dotrzeć do alternatywnej wersji tej kompozycji, zaśpiewanej przez Grega Lake’a. Jest ciekawsza, ponieważ Lake jest znacznie lepszym wokalistą niż Gordon Haskell. Jeśli chodzi o Haskella, to była to jedna z większych pomyłek personalnych Frippa. Chyba najlepiej zdawał sobie z tego sprawę sam Haskell, który, z różnych względów, nie pasował do Karmazynowego Króla. Druga strona „In The Wake Of Poseidon”, jak dla mnie, jest wyborna. „Cat Food”to jedna z moich ulubionych „piosenek” zespołu. Pod względem stylistycznym kojarzy mi się trochę z manierą twórców postmodernistycznych - na myśli mam głównie rozbuchany eklektyzm. W sumie wypadło to bardzo zgrabnie - w ciekawy sposób ożeniono quasi pop rockową piosenkę z elementami free jazzu i „poważnej” awangardy. „The Devil’s Triangle” to u mnie spokojnie TOP 10 zespołu, nawet mógłby sie załapać do TOP 5. Cytat z „The Court Of The Crimson King” świetnie harmonizuje z klimatem i językiem harmonicznym całej kompozycji, także z tytułem kompozycji, bo główny temat klasycznej kompozycji został w iście diabelski sposób zdeformowany.
OdpowiedzUsuń